Czuję się pokonana przez maszynę . Przez godzinę walczyłam ze zrywającą się i zaplątaną nicią dolną . Złamałam dwie igły i … prułam , prułam , prułam … nawet nie wiem ile czasu . Bywa , nikt nie mówił , że będzie łatwo . Zdołałam uszyć torbę na zakupy z materiału z poprzedniego posta . Wyszła super , tradycyjnie krzywa , z granatowymi wstawkami i białą wstążką . Jestem pewna , że okaże się przydatna .
Ponieważ dziś już nie mam ani siły , ani światła , żeby cyknąć jej fotkę , obiecuję , że zrobię to jutro . W zastępstwie pokażę Wam kilka zdjęć z letniej “sesji” mojego pupila .
Gotowi ? ;) Miłego oglądania i do następnego . Ania
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz